W ubiegłym roku po raz pierwszy zaproponowałem Wam do przeczytania moje streszczenie raportu Stavy o stanie rynku dowozów. Napisałem dwa teksty, w których dostaliście skondensowane informacje wynikające z samego raportu, jak i dołączonych do nich wywiadów. W tym roku Stava również przygotowała taki raport i dziś zapraszam do przeczytania efektu tegorocznej pracy analityków z tej firmy. Raport możecie sobie zamówić pod tym adresem.
Oczywiście skupiam się dziś na informacjach, które głównie mogą zainteresować nas – dostawców jedzenia. Dla formalności powiem, że Stava to firma dostarczająca restauracjom narzędzia optymalizujące dostawy własne, ale też posiadająca flotę kurierów, którzy takie dostawy wykonują. Firma działa na zasadzie franczyzy.
Raport 2024
Sytuacja w gastronomii trudna, ale knajpy sobie radzą
Na wstępie raportu autor – prezes zarządu Stava, Pan Paweł Aksamit – zaznacza, że miniony rok był kolejnym trudnym rokiem w gastronomii. Jako główne problemy wskazuje tu rosnące koszty w zasadzie na każdym fragmencie gastronomicznej rzeczywistości. Od kosztów towarów, poprzez koszty energii po oczywiście koszty zatrudnienia. Mimo niekorzystnych warunków w minionym roku liczba restauracji w Polsce wzrosła o kolejne 3%.
Ceny dań ciągle rosną
Jednym ze sposób radzenia sobie z takim stanem rzeczy są oczywiście wzrosty cen dań. Według Stavy średnia kwota zamówienia w wzrosła z 72,8 do 85,9zł. Najtańsze średnio zamówienia były w Siedlcach (65zł), a najdroższe na warszawskiej Woli – blisko 149zł. W tym miejscu podobnie jak w zeszłym roku zwracam uwagę, że są to zapewne dane z wyników dostaw realizowanych przez Stavę właśnie. Chyba nikt kto pała się naszym zawodem nie potwierdzi, że średni koszt zamówień może być aż tak duży. Zamówienia największe – grupowe składane są częściej bezpośrednio w restauracji, niż przez aplikacje. Zapewne to one właśnie znacząco zawyżają średnią, a to je obsługuje Stava. Jeżdżąc w zeszłym roku przez kilka miesięcy na Stuarcie (który też realizuje zamówienia własne restauracji) zdecydowanie więcej miałem takich kursów z rachunkami 300zł+, niż na Uberze, Bolcie, czy Wolcie.
Oczywiście to, że Wola jest miejscem z najdroższymi daniami jest wielce prawdopodobne. Jest to dzielnica biurowa, gdzie takich właśnie grupowych zamówień do firm z pewnością jest więcej niż gdzie indziej. Po drugie tam też znajduje się znaczący odsetek najdroższych restauracji w Polsce, w tym dużo modnych knajp Sushi, w których ceny są astronomiczne.
Podobnie jak w poprzednim raporcie ceny jedzenia w restauracjach rosną szybciej niż ogólna inflacja. Nie jest to zaskakujące. Koszty w gastronomii to głównie te wskaźniki, które stale rosną szybciej niż inflacja. Mam tu na myśli wspomniane już na wstępie koszty energii, czy zatrudnienia.
Dostawy coraz ważniejsze
Wartość rynku gastronomicznego w Polsce wynosił w minionym roku 33,9mld zł, a blisko 9,5mld stanowiła wartość rynku delivery! Na obecny rok Stava szacuje odpowiednio 35,266mld i 10,227mld. Udział dostaw w wartości branży gastronomicznej powinien więc znów się powiększyć. Rośnie też udział dostaw z zamówień on-line, który według raportu w minionym roku wynosił 47%, a w 2028 roku powinien wzrosnąć nawet do 60%. W zeszłym roku sygnalizowałem już jednak, że dość niejasne jest jaką definicje dostaw on-line przyjęto do raportu. Wydaje się, że jeśli brać tu pod uwagę ogół zamówień złożonych przez aplikacje do zamawiania, lub strony www restauracji, to odsetek ten powinien być duuuużo większy.
22% Polaków zamawia jedzenie z dostawą co najmniej raz w tygodniu.
Wyjątkowy rok 2024
Autor raportu słusznie zwraca uwagę, że obecny rok jest dość wyjątkowy dla branży dostaw jedzenia. Wynika to z trwającego właśnie Euro i zaczynającej się za miesiąc Olimpiady. Ważne wydarzenia sportowe wpływają na ruch w naszej branży – to nie podlega żadnej dyskusji. Od siebie dodam, że w tym roku ma to o tyle duże znaczenie, że obydwie imprezy odbywają się w Europie. W związku z tym wydarzenia, które ludzie będą oglądać i przy okazji częściej zmawiać jedzenie, odbywają się głównie w godzinach popołudniowych i wieczornych.
Dwie kooperacje
W raporcie poinformowano też o dwóch kooperacjach dotyczących platform na których jeżdżę. Wolt w sierpniu zeszłego roku podjął współpracę z GdziePoLek, dzięki której kurierzy mieliby wozić leki bez recepty z aptek. Szczerze mówiąc jeszcze nigdy nie miałem, żadnego kursu z apteki, nie tylko na Wolt, ale i na Bolt i na Uberze. Jedyne tego typu kursy widziałem na filmikach vlogerów z Glovo. Od czasu podjęcia współpracy minął już prawie rok, tak więc chyba coś nie wypaliło.
Ciekawszy jest za to news odnośnie współpracy Ubera z LissekApp. Celem tej kooperacji ma być stworzenie platformy do zamawiania „wszystkiego”, jak to ujął autor raportu. Póki co tutaj też nie widziałem jeszcze efektów tej współpracy. Niemniej jest to duża sprawa, więc być może musi to jeszcze potrwać. Nie wiadomo też jak to miałoby w praktyce wyglądać. Kto zajmowałby się dostawami. Czy za zakupy odpowiedzialni byliby kurierzy Lisska? A może ta platforma chce zrezygnować ze swojej floty i wykorzystywać kurierów, a może i nawet kierowców Ubera? Trudno powiedzieć. Zagranicą Uber ponoć w zdecydowanie większym stopniu niż w Polsce siedzi w branży zakupowej. Czytałem nawet niedawno artykuł, według którego na Wyspach dostawcy Ubera mieliby wykonywać zakupy osobiście, a klient mógłby się łączyć z nimi i na bieżąco korygować zamówienie…
Pyszne dalej na szczycie, Glovo goni, Wolt rośnie w oczach
Jeśli chodzi o aplikacje do zamawiania pozycję dominatora utrzymuje w Polsce Pyszne.pl. Powodów do zadowolenia raczej jednak nie mają. Podobnie jak rok temu ich udział w rynku spada. Tym razem mają 37,1% co jest wynikiem gorszym niż ubiegłym roku o 1,8 p.p. Podobnie jak w poprzednim raporcie, tak i w tym pomarańczową apkę goni ta żółta. Glovo ma już 18,7% udziału w rynku i zajmuje mocne drugie miejsce. Trzecie miejsce obronił wciąż Uber Eats, który jednak zanotował spadek aż o 2,5 p.p i z wynikiem 9,7% ma już tylko 1,2p.p przewagi nad Woltem, który po raz pierwszy pojawił się w zestawieniu. Wolt w minionym roku rozpoczął ekspansję do kolejnych miast (dotąd obstawiał raczej tylko te największe) i wdrożył usługę Wolt Drive, która realizuje dostawy z własnych kanałów restauracji. Można więc przypuszczać, że w analogicznym raporcie za rok Wolt będzie już na 3 miejscu w zestawieniu
Zamówienia składane za pomocą platform do zamawiania stanowiły w 2023 roku ponad 75% ogółu zamówień on-line. Zaledwie 24,4% to zamówienia z kanałów własnych restauracji.
Raport w tym roku rozczarował
Niestety osobiście jestem rozczarowany tegorocznym raportem. Mam wrażenie, że w znacznie większym stopniu niż w roku ubiegłym, jego zadaniem jest przede wszystkim zwrócenie uwagi na rozwiązania, które proponuje Stava. Oczywiście nie dziwię się, że to robią. Umówmy się – po to ten raport publikują. W zeszłym roku jednak ich oferta była przemycona do treści zdecydowanie zgrabniej, niejako przy okazji. Tym razem mam wrażenie, że cały raport był dostosowywany do tego, co Pan Paweł chciałby przekazać o swojej firmie.
W jednym miejscu niestety też wprowadza czytelnika w błąd. Napisał, że wiele firm food delivery – w przeciwieństwie do Stavy – rozdziela zamówienia za pomocą dyspozytorów. No jest to oczywista bzdura. Być może małe lokalne firemki tak robią, ale każda duża firma z branży – a te obstawiają zapewne 99% wszystkich dostaw realizowanych przez zewnętrzne firmy – przydziela zamówienia na podstawie algorytmów. Mam tu na myśli nie tylko „Ubery” i „Glova”, ale też konkurujące bezpośrednio ze Stavą – Stuart, czy Wolt Direct.
Z części głównej raportu to by było na tyle. Nie jest to jednak koniec publikacji, dalej możecie przeczytać analizę rynku pracy w gastronomii wykonaną przez ludzi z OLX.
Dostawca jedzenia – ogłoszenia o pracę.
Nas interesuje tu w zasadzie tylko kwestia ogłoszeń na nasze stanowisko. Według OLX. W minionym roku liczba ogłoszeń, w których poszukiwano dostawców jedzenia spadła. W raporcie zauważają, że jest to już stała tendencja i od 2021 roku liczba ogłoszeń w tej kategorii spada o blisko 20%. Za przyczynę takiego stanu rzeczy autor tej części raportu wskazuje głównie koniec pandemii i przewiduje, że tendencja wkrótce się odwróci, gdyż branża gastronomiczna się rozwija. No cóż, moim zdaniem kluczową kwestią tu, jest jednak to, że restauracjom coraz mniej opłaca się utrzymywać etatowych dostawców. Coraz częściej wolą dostawy zlecić firmom zewnętrznym, takim jak chociażby Stava. Coraz więcej restauracji korzysta też z coraz większej liczby platform do zamawiania. Dodatkowo klienci raczej też coraz częściej wolą zamówić przez aplikację, niż bezpośrednio w restauracji.
W tym miejscu chciałbym zauważyć jeszcze jedną rzecz. Z czasów, gdy prowadziłem restaurację została mi obecność na różnych grupach gastronomicznych. Siłą rzeczy widzę też dużo ogłoszeń o pracę, także tych dla dostawców. Warunki proponowane przez restauratorów są najczęściej dużo gorsze niż te, które mamy na aplikacjach przez dobrze ponad połowę roku. Są też najczęściej gorsze od tych, które przez cały rok proponuje Pyszne.pl. Ogłoszenia te bardzo często się powtarzają. Być może restauratorzy, zwątpili już w poszukiwanie kierowców za pomocą ogłoszeń, bo nie znajdują chętnych do pracy za takie pieniądze, szczególnie że często przy okazji wymagają od kierowców więcej niż samego dostarczania.
Dyrektywa Parlamentu europejskiego okiem prawniczki.
Następna część raportu to tekst Pani Anieli Bereś – prawniczki z Wrocławia, która podzieliła się swoimi przemyśleniami na bardzo istotny dla nas temat, jakim jest uchwalona ostatnio dyrektywa o pracy platformowej. Niestety z tekstu tego wynika tyle co nic. Pani prawniczka streściła ogólnikowo co zawarto w dyrektywie, a jedynym wyraźnym wnioskiem, jakim się podzieliła, to podejrzenie, że po wejściu w życie dyrektywy koszty usług platform delivery wzrosną.
Pasibus zapowiada nową platformę delivery
Przynajmniej tak to ujął w wywiadzie Mateusz Ciuruś z tej firmy. Trudno jednak do końca odgadnąć co miał na myśli. Najpewniej chodzi po prostu o możliwość zamawiania ich dań poprzez ich własną aplikację. Trudno mi uwierzyć, żeby ta firma planowała rzeczywistości stworzyć platformę z prawdziwego zdarzenia, szczególnie, że w dalszej części wywiadu Pan Mateusz chwali sobie współpracę z zewnętrznymi firmami realizującymi dostawy.
Szału nie było
W dalszej części raportu znajdują się kolejne krótkie teksty przedstawicieli różnych firm, ale nie znalazłem w nich nic co by mogło zainteresować nas. Rozczarował mnie szczególnie w tym kontekście wywiad z założycielem Lisska. Miałem nadzieję, że dowiemy się więcej o współpracy z Uberem, ale nic takiego się tam nie pojawiło. Tak jak pisałem wcześniej tegoroczny raport mnie zawiódł. Był dużo gorszy niż ten opublikowany w 2023 roku. Zamiast raportu o rynku dowozów, otrzymaliśmy zbiór powtarzanych przez różne osoby, tych samych banałów o sytuacji w gastronomii.
Jeśli moje teksty pomogły Ci, albo po prostu uważasz je za wartościowe, możesz wesprzeć mnie za pomocą powyższego guzika:)