Rok 2023 już za nami. Pomyślałem, więc że warto przypomnieć sobie jaki on był da nas dostawców jedzenia. Przygotowałem więc dla Was kalendarium z najważniejszymi i najciekawszymi wydarzeniami w branży food delivery w minionym roku. Ja w 2023 roku korzystałem z 5 aplikacji, przy czym ze Stuarta tylko nieco ponad kwartał. Siłą rzeczy będzie więc głównie o moich apkach, ale też znajdzie się kilka informacji o tych, na których nie jeździłem, czyli Pyszne.pl i Glovo. Jako, że mieszkam i pracuję w Warszawie, podsumowanie czynię głównie przez pryzmat Stolicy. Niektóre wydarzenia w innych miastach mogły mieć inny charakter, lub dziać się w innych miesiącach.
Styczeń
Głównym wydarzeniem tego miesiąca były protesty kurierów Pyszne.pl. Już pod koniec 2022 roku bardziej doświadczeni kurierzy Pyszne z pomocą OPZZ założyli związek zawodowy. Jak wynika z wywiadu z jednym z założycieli związku, firma w rewanżu na to usunęła dodatek stażowy z zarobków na swojej platformie. W styczniu doszło więc do akcji protestacyjnych, które były dość szeroko komentowane także w mediach ogólnopolskich.
Ogólniej
Styczeń był raczej rozczarowujący dla dostawców jedzenia – szczególnie tych z krótkim stażem. Zamówień zaczynało być już coraz mniej, zarówno Uber jak i Wolt pogarszał bonusy do tego stopnia, że były trudne do zrobienia. W Bolt nie było ich wcale. Stawki i mnożniki też zaczynały maleć. Ogólnie tak to wygląda w styczniu. Niby to jeszcze zima, ale szczególnie w drugiej jego połowie, zwykle nadchodzi pewnego rodzaju załamanie w dostawach. Zapewne będzie tak i w tym roku.
Luty
Trzęsienie ziemi w Wolcie.
Od 2 lutego Wolt kompletnie zmienił system naliczania stawek. W miejsce starego systemu z dużą podstawą i znacznie mniej istotną kwotą kilometrówki pojawił się nowy – dużo mniej korzystny dla kurierów. Od tego dnia podstawa została obniżona mniej więcej trzykrotnie. W zamian za to kilometrówka była liczona już od przyjęcia zamówienia (w starym systemie pierwszy kilometr dojazdu i dostawy był za darmo). Dodatkowo zaczęto ją liczyć według mapy (OSM), a nie w linii prostej jak dawniej. Kolejna istotna zmiana nastąpiła w sposobie liczenia dostaw wielokrotnych. Wcześniej kurier dostawał pełną stawkę za każdy kurs jaki wiózł. Od lutego kilometrówka liczona jest już tylko według dystansu pokonanego pomiędzy poszczególnymi punktami.
Sama idea zmiany w zasadzie była sprawiedliwa i konieczna dla systemu. Dawniej wiele kursów (szczególnie dłuższych) nie było realizowanych przez dostawców dlatego, że nie wpisywały się w najbardziej opłacalne strategie pracy niebieskich kurierów. Liczenie kursów według map drogowych, niewygórowana podstawa, a nawet podwójne dostawy według realnego dystansu to codzienność większości pozostałych aplikacji. Problem w tym, że kwoty zaproponowane przez Wolta po zmianach nijak się miały do zarobków według starego systemu. O ile kurierzy samochodowi stracili na tych zmianach stosunkowo niewiele, to skuterowi, a przede wszystkim rowerowi z dnia na dzień znaleźli się w zupełnie innej rzeczywistości.
Żeby tego było mało. Wolt ogłaszając zmiany postanowił – z trudnych do zrozumienia pobudek – oszukać kurierów przedstawiając w przykładach nowych naliczeń, kwoty wyższe o blisko 30% od tych rzeczywistych – podanych kilka dni później. Optymiści (w tym i ja) mieli nadzieje, że te kwoty z przykładów odnoszą się może do stawek w okresie przedświątecznej prosperity… życie pokazało, że niestety nie. O tym jednak dalej.
Ogólniej
Poza zawirowaniami w Wolt sytuacja w Warszawie była stabilna. Kursów nieco więcej niż w styczniu. Warunki względnie bez większych zmian.
Marzec
Stuart postanowił, że wszyscy kurierzy muszą mieć terminal sum up, a w związku z tym dostawy z płatnością kartą przestały być dobrowolne.
Szama Express wkroczyła do Warszawy. Chyba nieco niefortunnie swoją przygodę ze Stolicą rozpoczęła od nielubianej przez kurierów dzielnicy jaką są Bielany i Żoliborza. Jak się później okazało do końca roku niewiele się w tej materii zmieniło. Zapewne nie tak sobie przygodę z Warszawą wyobrażali właściciele, koordynatorzy, jak i sami kurierzy.
Bolt Food też zrobił korektę w sposobie naliczania stawek. Podstawa wzrosła o 1,5zł natomiast kilometrówka spadła aż o 30%. Na papierze wyglądało to bardzo źle, ale w praktyce ostatecznie nie wyszło chyba najgorzej. Na estońskiej apce, większość kursów to jednak króciaki i te wychodzą bardziej korzystnie – szczególnie, że wzrosły też mnożniki.
Wolt już kilka tygodni po wprowadzeniu nowego systemy zdecydował się jeszcze bardziej obniżyć stawki dla kurierów. W pozostałych aplikacjach też notowaliśmy już pierwszej spadki. Najmniej chyba zawiódł Uber.
Kwieceń
Stava opublikowała swój tradycyjny raport o branży food delivery. Najważniejszą informacją był tam fakt, że firmy z naszej branży osiągają coraz lepsze wyniki finansowe. Na polskim rynku dostrzeżono wzrost Glovo, który zaczął gonić tradycyjnego lidera – Pyszne.pl.
Ogólnie
Poza Woltem, który mocno obciął stawki w marcu, reszta apek robiła nieznaczne korekty w dół. Uber wyłączył – i tak już beznadziejne w pierwszej części roku – questy
Maj
UOKiK postawił zarzuty Glovo. Urzędowi nie spodobały się ukryte opłaty dla klientów w żółtej apce. Firmie groziła horrendalna kara w wysokości nawet 10% obrotów. Problem został chyba szybko usunięty, bo do dziś o nałożeniu kary nie słyszałem.
Ogólnie
Wolt pogorszył zarówno bonusy, jak i stawki. Mnożniki poszły w dół także na Bolcie. Stuart za to przez cały miesiąc bujał się z problemami technicznymi i kurierzy nie mogli sprawdzić jakie w danym tygodniu obowiązują warunki. W Krakowie i zapewne w kilku innych miastach francuska appka skasowała możliwość jazdy na Off Slocie. Od tej pory jedyna możliwość korzystania ze Stuart to praca na grafikach.
Czerwiec
Wydaje się, że Pyszne udało się dogadać ze związkami zawodowymi. Akcje protestacyjne ustały już chyba w lutym. Co więcej, pod koniec czerwca OPZZ Konfederacja Pracy wydał kuriozalny manifest, w którym domagają się poprawy warunków pracy na platformach takich jak Uber, Glovo, czy Wolt. Paradoks polega na tym, że w adresie e-mail do kontaktu w sprawie manifestu znajduje się nazwa Pyszne… Wyszło więc na to, że Związki Zawodowe tej aplikacji realizowały interesy własnej firmy w swego rodzaju walce z jej konkurencją.
Stuart skasował off slot także w Warszawie. Wprowadzając zmiany obiecano wyższe mnożniki, co oczywiście okazało się bzdurą. Tylko raz zapisałem się na grafik i szybko zorientowałem się, że pracując w ten sposób bardzo łatwo mogę tracić sporą część zarobków zupełnie nie ze swojej winy, a np. braku stabilności aplikacji, czy też jej kompatybilności z moim telefonem. Moja przygoda z francuzami zakończyła się.
Wolt
zdecydował się na drastyczne pogorszenie warunków dla kurierów rowerowych. Zarówno baza jak i kilometrówka poszła w dół. Kilometrówkę ucięto również skuterowcom. Żeby zamydlić wszystkim oczy podniesiono ją natomiast kurierom samochodowym. Co z tego, skoro na ten środek transportu – aż do jesieni – praktycznie nic nie wpadało? Kurierzy rowerowi też nie mogli narzekać na nadmiar zamówień. Prawie cały ruch skierowano na skutery. Pewnego dnia rozmawiałem z pakistańskim kolegą z Wolta. Był bardzo zdziwiony, że na rower mam ledwie kilka zamówień dziennie… Jemu na skuter wpadało non stop. Tak czy siak warunki na niebieskiej apce sięgnęły dna.
Bolt skasował możliwość komentowania na swoich kanałach na Telegramie, czyli głównej platformie komunikacji z kurierami. Kilka lub kilkanaście dni później, bez żadnej informacji o tym, z aplikacji zniknęła minimalna kwota zamówienia, która w Warszawie wynosiła 7zł. Wyjątkowo podła zagrywka, ale pewnie skuteczna. Sprawa przeszła bez echa… bo i gdzie miało ono rozbrzmiewać.
Lipiec
Wolt
To co krążyło jako plotka już od kilku miesięcy stało się faktem. Wolt podpisał umowę z siecią McDonald’s. Nie obyło się jednak bez kwasu. Integracja niebieskiej apki z amerykańskim gigantem została kompletnie spartolona i mimo że na pozostałych apkach, tego typu problemy z Makami odeszły już do lamusa, to kurierzy Wolt skazani byli na bezsensowne oczekiwanie na paczki. Zamówienia drukowały się bowiem w systemie McDonald’s dopiero kilka minut po pojawieniu się kuriera w restauracji. Bez wydruku pracownicy nie mogą nawet zacząć przygotowywać dań. Nie pomaga tu nawet fakt, że zamówienie od dawna jest już widoczne na tablecie. Żenada.
Ogólnie
Stawki, mnożniki we wszystkich apkach zbliżały się ku dnu. Zaskakująco wyjątkiem okazał się Uber, który niemal do końca miesiąca utrzymał fajne – jak na lato – mnożniki. Zamówień było bardzo mało. O rozsądne zarobki było mi ciężko nawet mając w użyciu 4 aplikacje (Uber, Wolt, Bolt i SzamaExpress).
Dexterowski
Dla mnie pozytywnym wydarzeniem lipca był jednak pierwszy live stream popularnego vlogera z Krakowa. Dexterowski przeprowadził transmisję live ze swojej pracy i przez kilka godzin zebrał ponad 20 tysięcy złotych donacji! Całą kwotę – wraz z opłaconą przez siebie samego prowizją dla operatora – przekazał na fundację, z której wcześniej adoptował koty. Piękna sprawa i wielkie brawa dla Kacpra, który niewątpliwie jest jasnym punktem w naszym dostawczym uniwersum 😉
Sierpień
Miesiąc ten stał pod znakiem fali upałów w Polsce. Masakryczne warunki pracy nie wpłynęły oczywiście na poprawienie naszych stawek. W efekcie o ile w dni upalne pracowaliśmy z narażeniem zdrowia za grosze, to w te nieliczne dni kiedy popadało, nie było komu wozić jedzenia. Sytuacja ta wydawała mi się niezłą wróżbą na końcową część roku.
Wrzesień
Bolt
podzielił Warszawę na strefy. W niektórych dzielnicach dano więc lepsze mnożniki niż w innych. Początkowo różnice te potrafiły być bardzo duże, a przydział dzielnic do poszczególnych stref był miejscami mało logiczny. System ten zmieniał się przez kilka kolejnych tygodni. Ostatecznie stanęło na dwóch strefach: centralnej, z nieco gorszymi mnożnikami i zewnętrznej z lepszymi. W tej lepszej – niebieskiej strefie znalazły się jednak nie tylko bardzo kiepskie dzielnice, ale też takie względnie sensowne, jak Bemowo, czy nawet bardzo dobry przecież Ursynów.
Ogólnie
Mimo wciąż niezłej pogody we wrześniu było zaskakująco sporo zamówień. Uber systematycznie poprawiał mnożniki. Pod koniec miesiąca miejscami były one już wręcz rewelacyjne. Na Bolt w tych „lepszych” strefach też robiło się coraz fajniej. Wolt twardo pozostał na letnich stawkach. W ostatni weekend miesiąca była wyjątkowo zła pogoda. Na Uberze powróciły questy i to od razu w świetnym stylu. W porównaniu z 2022 rokiem Uber zdecydowanie wcześniej postanowił powalczyć o kuriera
Październik
Miesiąc ten stał pod znakiem walki Bolta i Ubera o uwagę kurierów. Mnożniki w górę. Questy coraz lepsze, a na estońskiej apce – po prawie roku przerwy – wróciły bonusy. Wolt twardo zakładał, że kurierzy będą chętni robić po letnich stawkach. Jedyne co nieco poprawili to bonusy, ale te wciąż dalekie były od takich, które nazwalibyśmy dobrymi.
Listopad
Wolt
W święto zmarłych Wolt postanowił zszokować swoich kurierów podejmując decyzję o utajnieniu stawek. Od tego czasu firma przestała podawać kwoty za bazę i kilometrówkę. Jedyne informacje dotyczące zarobków jakie dostajemy w aplikacji to bonusy. Decyzja ta miała według Wolta pozwolić lepiej płacić za niektóre kursy. W rzeczywistości raczej chodziło o ukrycie niewygodnego faktu, że w czasie kiedy pozostałe apki prześcigały się w polepszaniu warunków z okazji zimowego szczytu, Wolt dalej oferował najniższe w historii stawki z lata. Pod koniec miesiąca odbyło się w biurze niebieskiej apki spotkanie z kilkoma kurierami podczas, którego centrala chciała się od nas dowiedzieć, co mogliby zrobić, żeby dostawcy chcieli wozić ich zamówienia. Dyskusja była dość ciekawa i owocna, padło sporo propozycji, które już wkrótce – w niewielkim jak dotąd stopniu – zaczęły wchodzić w życie. Najważniejszą informacją z tego wydarzenia wydaje się to, że jasno powiedziano nam, że Wolt nie ma pieniędzy aby płacić nam więcej.
Uber i Bolt
Pieniądze takie znalazły natomiast Uber i Bolt. Obie firmy efektownie walczyły o nasz czas. Zarobki w listopadzie na tych platformach były rekordowe odkąd jestem dostawcą jedzenia. Walka na bonusy ustała dopiero w ostatnim tygodniu miesiąca, kiedy to Uber dał tak szalone questy, że Bolt chyba się poddał i ustalił stały bonus. W Warszawie w wysokości 65zł za 14 dostaw, ale z kanału Deliverka wiem, że w takim Wrocławiu jest to rewelacyjne 50zl za 8 kursów.
Kanapka Drwala
Oczywiście listopad stał pod znakiem kanapki drwala w McDonlad’s. Zarówno Uber jak i Wolt dały w pierwszym tygodniu dodatkowe bonusy na zamówienia z Maka. Wolt naprawił też w końcu swoją integrację z amerykańskim gigantem (niestety w grudniu miałem wrażenie, że znów coś się w tej materii pogorszyło). Samo zainteresowanie kanapką drwala było – na moje oko – w tym roku jednak mniejsze niż w latach ubiegłych. Zapewne wpływ na to miała inflacja i wysoka cena tego dania.
Grudzień
Wolt wprowadził postulowane przez nas progresywne bonusy. Teraz każdy może liczyć na jakieś dodatkowe pieniądze. Fakt, że bonusy te są bardzo słabe (np. 5zł za 5 dostaw), ale krok został przyjęty pozytywnie przez większość kurierów. Bez wątpienia zmieniły się też zasady naliczania stawek. Nie da się już ich liczyć według starego systemu. Co dodatkowo wpływa na wycenę kursów? Nie wiadomo, bo firma utajniła przecież stawki i nie musi de facto mówić nam już nic. Niektórzy kurierzy dostali też propozycję bonusów uzależnionych od % akceptacji zleceń. To nowość, bo oficjalnie Wolt miał nawet tego nie liczyć (choć ja już z poprzedniego spotkania wiedziałem, że liczą). Chodzą plotki, że wymagania odnośnie procentu zaakceptowanych zleceń mogą stać się elementem polityki firmy wobec kurierów.
Wolt mierzy się z coraz większymi problemami wizerunkowymi. Klienci niezadowoleni z tego, że dostawy coraz częściej do nich nie docierają, robią shitstorm w sieci. Ponoć spływają już pierwsze skargi do UOKiK.
Szama Express
Z końcem 2023 roku swoją działalność zakończyła SzamaExpress. Osobiście jest mi przykro, bo sporo rozmawiałem w tym roku z założycielami tej apki i mocno im kibicowałem. Pomysł był myślę fajny. Niestety życie pokazało, jak trudno wejść jest na stałe do tej branży bez wielkiego kapitału na start.
Dyrektywa dotycząca pracy platformowej
Ogłoszono zakończenie prac w Parlamencie Europejskim nad dyrektywą dotyczącą pracy platformowej. Obecny projekt jest bardziej rygorystyczny dla platform, niż było to proponowane w ubiegłym roku. Moim zdaniem interpretacje jakoby aplikacje musiały zacząć nas normalnie zatrudniać są jeszcze zdecydowanie przedwczesne. Prawnicy Ubera, Glovo, Bolta, czy Wolta staną na pewno na głowie żeby udowodnić, że nie jesteśmy ich pracownikami, a raczej współpracownikami (free lancerami). Pamiętajmy też, że rządy krajowe będą miały 2 lata na dostosowanie wewnętrznych przepisów do tego europejskiego aktu prawa.
Jeden z bardziej znanych warszawskich kurierów założył sklep dla dostawców jedzenia. To bardzo fajna inicjatywa. Teraz każdy początkujący, jak i doświadczony dostawca jedzenia będzie miał wreszcie miejsce z kompleksowym wyposażeniem do pracy.
Ogólnie
Bolt w grudniu nic nie mieszał ani w bonusach, ani w mnożnikach. Warunki są od tego czasu stabilne i na niezłym poziomie. Uber przez pierwsze dwa tygodnie stopniowo nieznacznie pogarszał questy, a przed samymi świętami opublikował je w formie zdatnej do uzyskania tylko przez hardcorowców. W Warszawie aby uzyskać pierwszy poziom trzeba było zrobić aż około 30 dostaw.
Posumowując
Rok 2023 był bez wątpienia bardzo ciekawy w branży food delivery. Wolt z poziomu najlepszej dla kurierów apki spadł w zasadzie na szary koniec. Inne apki w większości też sporo zmieniały. Warunki finansowe przez pierwszą część roku były dramatycznie słabe. Aplikacje mogły sobie pozwolić na takie traktowanie nas, bo chętnych do pracy były wciąż bardzo wielu.
Wydaje się jednak, że przeszarżowali i w końcowej części roku, mieli większe – niż w latach ubiegłych – problemy z obsadzeniem kursów. Dla Polaków praca po stawkach niższych niż 2 lata temu przestała być atrakcyjna. Nowi kurierzy w zdecydowanej większości szybko rezygnowali. Starzy też często zmieniali swoje zajęcie. Wydaje się też, że Ukraińcy też z każdym miesiącem odchodzili z food delivery. Część zapewne znalazła sobie pracę w ciekawszych finansowo sektorach, ale czytałem też, że bardzo dużo z osób, które przyjechało do Polski po wybuchu wojny, obecnie jest już w krajach bardziej na zachodzie Europy. W ich miejsce nagle pojawili się nowi koledzy z krajów kaukazkich, czy też Afryki. W Warszawie pojawiło się ich w tym roku naprawdę dużo. Czy są oni sprowadzani – mniej lub bardziej bezpośrednio – przez firmy? Wydaje mi się, że tak musi być.
2024
Z tego powodu trudno przewidzieć jaki będzie dla kurierów kolejny rok w branży food delivery. Ostatnie miesiące minionego roku pokazały, że niektóre firmy potrafią powalczyć o nasz czas. Teraz gdy większość z nas korzysta już z kilku aplikacji, może być to niezbędne do poprawnego działania aplikacji. Z drugiej strony, jeśli firmy będą miały możliwość importowania dostawców gotowych pracować za drobne, może się okazać, iż uznają, że my dotychczasowi kurierzy, niekoniecznie jesteśmy im już potrzebni.
VLOG
Kalendarium Food Delivery 2023 możesz też obejrzeć w formie mówionej na moim YT