Przejdź do treści
Strona główna » Blog » Uber Eats » Tacy sami, niuanse między nami

Tacy sami, niuanse między nami

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli moje teksty pomogły Ci, albo po prostu uważasz je za wartościowe, możesz wesprzeć mnie za pomocą powyższego guzika:)

Rok 2022 już się kończy. Wypadałoby więc zakończyć też serię felietonów dotyczących porównania Uber Eats i Wolt. Dziś zajmiemy się szeroko pojętym tematem dostaw. Jakie są różnice pomiędzy punktami z których dowozimy? Gdzie i kiedy będzie więcej zamówień na Uberze, a gdzie i kiedy na Wolcie? Na której apce dostawy są dłuższe, lub paczki cięższe?

Co wozimy?

Dostawca nie tylko jedzenia

Omawianie zamówień w aplikacjach zacznę niejako od końca. Ostatecznie jesteśmy dostawcami jedzenia, ale faktem jest, że wśród zamówień zdarzają się też takie, w których dostarczamy klientom zakupy. Przed pandemią zamawianie zakupów do domu kojarzyło się raczej z zamawianiem dużych zakupów z supermarketu. Dostawy popakowane w pudła dostarczali kurierzy/dostawcy dużymi samochodowymi dostawczymi. Takie zakupy nie przyjeżdżały też od razu.

Podczas pandemii pojawiła się jednak potrzeba dostarczania także tych mniejszych – codziennych zakupów, których klient oczekuje u siebie jak najszybciej. Pojawiły się specjalne aplikacje, których kurierzy zajmują się tego typu dostawami, ale i większość aplikacji food delivery postanowiło w mniejszym lub większym stopniu wejść w ten segment. Wśród nich są obydwie omawiane przeze mnie appki.

Sklepy na Uber Eats i Wolt

Z tej dwójki wcześniej na taki ruch zdecydował się Uber Eats. Od już blisko dwóch lat można za pomocą tej platformy zamawiać zakupy z Żabki, a także ze stacji benzynowych Shell i BP. Dostawy ze sklepów na Uber Eats najczęściej nie są szczególnie duże. Jeśli nie trafi się zamówienie z wodą, to zwykle bez problemu przewiezie je nawet kurier rowerowy. Na stacjach benzynowych króluje alkohol. No, na BP zamawiane są też serwowane przez nich dania ciepłe i kanapki. Zamówień ze sklepów na Uber Eats jest zresztą stosunkowo mało. Szczególnie po tym jak Żabka ruszyła z własną platformą – Jush.

Wolt w zakupy ze sklepów wszedł stosunkowo późno, bo pod koniec 2021 roku. Trzeba jednak zaznaczyć, że zrobił to nieszablonowo i na dużo większą skalę niż konkurencja. Innowacyjność Wolta w tym zakresie polega na tym, że obok typowych sklepów, jakie znajdziemy na innych platformach, klienci mogą zrobić zakupy u całej rzeszy drobnych sprzedawców. Wozimy więc na przykład świeczki, perfumy, artykuły zoologiczne, kwiaty, wyściskane soki, oliwki premium, bakalie, czy nawet warzywa i owoce z bazarku. Jeśli chodzi o typowe zakupy Wolt obsługuje Auchan, SPAR i sklepy działające pod marką Wolt Market. Za dostawy z tych 3 podmiotów przewidziany jest dodatkowy bonus w wysokości kilku złotych – ostatnio były to 2zł.

Dostarczanie zakupów

na Wolt trafia się więc zdecydowanie częściej niż w Uber Eats. Zamówienia z Auchan, SPAR, czy z Warzywniaków potrafią też być bardzo ciężkie. Algorytm Wolt co prawda miał dobierać cięższe dostawy kurierom samochodowym, ale w przypadku sklepów nie zawsze działa to prawidłowo. Zdarza się więc, że przesyłki które które otrzymują kurierzy rowerowi są zdecydowanie za ciężkie. Na szczęście w Wolt mamy możliwość odpięcia danego zamówienia w dowolnym momencie aż do momentu odebrania go. Rezygnacja z zamówienia nie ma też oficjalnie żadnych negatywnych skutków dla otrzymywania kolejnych zleceń.

Zamykając już temat zakupów – na obydwu platformach zdarzają się dostawy alkoholu. W Wolcie można je sobie zablokować. ale myślę że nie warto. Z mojego doświadczenia wynika, że dostawy alkoholu najczęściej „przyozdabiane” są napiwkiem od klienta. Weryfikacja wieku w Wolcie jest w zasadzie teoretyczna. Kurier ma po prostu zaznaczyć, że odbiera to właściwa osoba. W Uber Eats konieczne jest też potwierdzenie, czy odbierający jest trzeźwy i podanie w aplikacji jego daty urodzenia.

McDonalds robi różnicę

Na początku roku w felietonie Uberman i new Wolt wspomniałem, że nie chciałbym McDonalda w Wolcie. Było tak przede wszystkim dlatego, że w większości restauracji z tej sieci obsługa czekała z przygotowaniem jedzenia, aż kurier do nich przyjedzie. To siłą rzeczy powodowało, że często trzeba było długo czekać na odbiór zamówienia. W Wolcie jest to szczególnie problematyczne. Większość bonusów jest bardzo trudne do wykonania i takie przestoje znacząco jeszcze obniżałyby szanse na dodatkowe pieniądze.

Od kilku miesięcy jednak zauważyłem znaczący postęp w obsłudze kurierów w wielu lokalach McDonalds. Zamówienia zwykle albo czekają gotowe na kurierów, albo są już bliskie ukończenia. Oczywiście są ciągle jeszcze czarne owce jak na przykład lokal przy ulicy Wrocławskiej w Warszawie, jednak w wielu miejscówkach postęp jest wyraźnie widoczny.

Obecnie więc po prostu szkoda, że niebieska apka nie ma tej sieci, która jest dostarczycielem największej liczby zamówień. Prześledziłem swoje zamówienia na Uber Eats w ostatnim miesiącu. Wyszło mi, że ok 40% wszystkich dostaw jakie wykonałem było z Maka. 40%! 2 na 5… Wyobraźcie sobie jak wejście Mcdonalds do oferty Wolta wpłynęłoby na naszą pracę. Ostatecznie każdy kto chce, może bez konsekwencji odrzucać zamówienia z tej sieci. Co więcej, można nawet napisać do supportu, aby zablokowali nam możliwość otrzymywania dostaw z danej restauracji.

Kiedy wozimy?

Uberowe poranki

Jest jeszcze jedna niewątpliwa zaleta McDonalds w Uber Eats. Zamówienia z tej sieci wpadają od samego rana. Razem z Costa Cafe zapewniają całkiem fajną liczbę dostaw w godzinach, kiedy inne miejsca są pozamykane. Wydaje mi się, że dzięki nim – w miesiącach ciepłych – rano można było zarobić na Uberze więcej niż w godzinach szczytu. Na Wolcie jeszcze kilka miesięcy temu rano zupełnie nie było co wozić. Ostatnio jednak coś się ruszyło i pojawiają się coraz częściej zamówienia. W większości są to dostawy ze sklepów. Najwięcej chyba z Auchan.

Wolt budzi się jednak w południe

Najwięcej zamówień na Wolt jest moim zdaniem w porach lunchowych. Wynika to być może z tego, że aplikacja ta jest bardzo popularnym wyborem ludzi zamawiających lunch do biura. Ostatnio co prawda trudno już po plecaku dostawcy określić z jakiej apki w danym momencie korzysta. Niemniej od dłuższego już czasu w Śródmieściu i okolicach, gdzie jest najwięcej biurowców, dominują plecaki i ubrania Wolta. Umówmy się – prędzej kurier Wolta będzie jeździł z plecakiem Ubera, czy też Glovo, niż odwrotnie.

W czym wozimy?

To jest też kolejna różnica w dostarczaniu dla tych dwóch apek. O ile Wolt w ramach kaucji daje naprawdę fajne ubrania, to plecak kostka jest zwyczajnie reliktem przeszłości. Plecaki teleskopowe, w tym te Ubera, są zdecydowanie lepsze. Są wygodniejsze, a także pozwalają dużo lepiej zabezpieczyć jedzenie. W Wolcie oficjalnie mówi się, że są plany wprowadzenia takiego sprzętu, ale ciągle jeszcze go nie ma. Z drugiej strony Wolt jako jedyna chyba apka daje dostawcom samochodowym torby z podgrzewaniem, które można podłączyć do prądu w aucie. Z woltowych toreb samochodowych korzysta już chyba większość kurierów dostarczających w ten sposób – niezależnie od tego jakiej apki używają.

Gdzie wozimy?

Najważniejszą sprawą dla dostawcy jedzenia jest to, żeby mieć zamówienia. W tej materii Wolt przez zdecydowaną większość roku wypadał znacznie lepiej od Uber Eats. Opisałem to w felietonie w październiku. Od tego czasu na Uberze stopniowo się poprawiało. Do tego miał miejsce jeszcze gamechanger w postaci wejścia kanapki drwala do McDonalds. Obecnie więc w Warszawie zamówienia na Uberze są fajnie dostępne przez większość dnia. Zapewne będzie tak jeszcze przez chwilę. niestety zapewne jak zwykle im dalej będziemy wchodzić w nowy rok, tym liczba dostaw coraz bardziej będzie wchodzić w tendencję spadkową.

Tak jak pisałem w marcowym felietonie (a w tym już sygnalizowałem) liczba zamówień na tych aplikacjach zależy też od tego jak daleko jesteśmy od Centrum Warszawy. Mając odpalone obydwie apki widać wyraźną zależność, że im bliżej Śródmieścia jesteśmy, tym większa jest szansa dostania kursu z Wolt. Im dalej, tym lepiej radzi sobie Uber Eats. Wolt, mimo że rozszerzył ostatnio znacząco strefę (doszły Włochy, Bemowo i Bielany), to wciąż ma „pokryty” dużo mniejszy obszar niż Uber, który obejmuje swoim zasięgiem całą Warszawę. Do tego dochodzi jeszcze kilka podwarszawskich miejscowości np. Łomianki, Pruszków, a nawet Legionowo.

Odległości

Zdecydowanie większy zasięg dostaw mają lokale na Wolt. O ile się nie mylę jest to aż 5 km w linii prostej. W Uber Eats strefa dostawy danego lokalu ma mniej więcej 3,5 do 4km w linii prostej. Warto tu jednak przypomnieć, że kiedy pomiędzy punktem odbioru, a klientem pojawiają się przeszkody, na przykład rzeka, las, tory kolejowe, to dystans pokonany przez kuriera może być dużo większy. Na Uberze to dobra wiadomość – firma płaci kilometrówkę za dostawy według najkrótszej trasy wskazanej przez nawigację. W Wolt jak wiadomo liczy się linia prosta. Aby uzyskać dopłatę za 4 kilometry trzeba czasem przejechać nawet dwa razy więcej. ***

Kurierzy Wolt dosyć często domagają się zmiany sposobu naliczania kilometrów. Ja osobiście mam co do tego wątpliwości. Staś na ostatnim spotkaniu partnerskim przestrzegł, że na miejscu kurierów byłby ostrożny z takimi oczekiwaniami, bo mogłoby to w ostatecznym rozrachunku nie wyjść dla nich korzystnie. Moje doświadczenia w tej branży każą mi się z nim zgodzić. W 2021 roku Uber Eats szumnie ogłosił, że zwiększa opłatę za kilometrówkę. Mimochodem dodali, że związku z tym zmniejsza się opłata bazowa za kurs. W efekcie dość szybko wyliczyliśmy sobie, że wyszliśmy na tym jak Zabłocki na mydle i więcej zarabiamy tylko na bardzo długich kursach. Podobnie czuć się mogą rowerowi kurierzy Wolt, którzy z pewnością stracili na wprowadzeniu dopłaty za dojazd do restauracji.

Dopłata chwilowo też na UE

Przy okazji warto wspomnieć, że Uber w grudniu także wprowadził taką dopłatę (jest ona mniejsza niż na Wolt), tym razem nie zabierając już nic dostawcom. Teoretycznie bonus ten ma być do końca roku. Jeśli jednak ze statystyk wyjdzie im, że dzięki temu braliśmy dłuższe dojazdy, to może uznają, że warto wprowadzić to na stałe. Jest to dość istotne, bo dojazdy w Uber Eats potrafią być absurdalnie długie. Nie raz dostawałem kursy, które wymagałyby ode mnie przejechania do punktu odbioru nawet 5 kilometrów, także na rowerze. Kiedy nie było dopłaty zawsze je odrzucałem. W grudniu jednak zdarzało mi się podejmować także i takie wyzwania.

Dobieranie kursów do pojazdu

Niebieska apka przykłada większą uwagę do tego aby dłuższe kursy realizowały samochody i skutery, a te krótsze rowery. Dostawca na rowerze manualnym rzadko dostanie kurs dłuższy niż 2km w linii prostej. Samochód i skuter za to rzadko dostaną kurs krótszy niż 1km. Co ciekawe od jakiegoś czasu zmieniając pojazd można tez wybrać rower elektryczny, tak więc zapewne i dla nich są ustawione oddzielne preferencje długości dostawy.

W Uberze rozgraniczenie dotyczy raczej tylko dłuższych kursów. Rower bardzo rzadko dostanie kurs dłuższy niż 4,5km (choć mam wrażenie, że w zależności od pory roku granica ta się zmienia). Kursy krótkie są natomiast moim zdaniem przydzielane bez preferencji dla roweru.

Zamówienia łączone

Ostatnią kwestią jaką będę chciał się dziś zająć są zamówienia łączone w Uber Eats i Wolt. W zielonej apce zdarzają się one zdecydowanie częściej niż w tej niebieskiej. Wynika to zapewne z tego w jaki sposób obie firmy płacą za takie kursy. Uber w zależności od tego, czy dostawa jest z jednej restauracji czy różnych, obcina część stawki bazowej za kurs. W najlepszym interesie Ubera jest więc dawanie kurierom zamówień łączonych. Ostatnio po raz pierwszy trafił mi się nawet kurs potrójny.

W Wolt kurier otrzymuje pełną opłatę za każdy kurs. Jeśli trafi nam się potrójna dostawa (możliwe raczej tylko na samochód i być może skuter), to można szybko zarobić baaardzo fajne stawki. Wolt nie ma więc interesu finansowego dawać kursów łączonych jednemu kurierowi. Jeśli ma dostawców dostępnych w danym rejonie, woli dać zarobić więcej niż jednemu.

dostawa Uber eats

Podsumowując

Trudno nie odnieść wrażenia, że obydwie aplikacje stają się do siebie coraz bardziej podobne. Wynika to z dwóch kwestii. Po pierwsze Wolt najwyraźniej już na początku roku rozpoczął przygotowania do spełnienia wymagań opracowywanej aktualnie w parlamencie europejskim dyrektywy regulującej zatrudnienie przez aplikacje. Wprowadzono wiele zmian zwiększających swobodę kurierów, a co za tym idzie podkreślających, że jesteśmy prędzej freelancerami, a nie pracownikami. W swobodzie tej Wolt przeskoczył już Ubera, który wcześniej dawał ją w największym stopniu spośród wszystkich apek. Po drugie Uber, który wyraźnie późną jesienią obudził się po mocnym letnim letargu, zmuszony był zwiększyć nieco swoją atrakcyjność dla kurierów w stosunku do konkurencji. Dzięki temu jest w stanie realizować sporą liczbę zamówień, którą obecnie ma do wykonania.

Pisze już kolejny felieton porównujący te aplikacje i kolejny raz dochodzę do wniosku, że kurier korzystający z jednej z nich bez problemu odnajdzie się na tej drugiej. Skoro można wybrać, która apka da danego dnia lepsze warunki, a latem można mieć więcej zleceń, to naprawdę warto mieć zainstalowane obydwie.

*** od 2.02.2023 zmieniły się zasady dotyczące sposobu obliczania opłaty za kurs w Wolt. Teraz kilometrówka w niebieskiej apce ma jeszcze większe znaczenie niż w Uber Eats.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Jeśli moje teksty pomogły Ci, albo po prostu uważasz je za wartościowe, możesz wesprzeć mnie za pomocą powyższego guzika:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *